Karta taka jest. Wszystko, co robimy, jest po prostu opowieścią o przeszłości przez doświadczenie pojedynczych ludzi. My nie tworzymy syntez historycznych, nie opisujemy historii. Wszystko, co robimy, robimy przez źródła, relacje, opowieści, dokumenty, zdjęcia - przez ludzkie losy. Tym się zajmujemy w bardzo wielu aspektach już 40 lat. To nieprawdopodobne, jak dużo już zrobiliśmy. Trudno to pokazać. Kilkaset książek, wiele wystaw, filmów. Mamy potężną bazę nagrań: 5000 relacji biograficznych. W podziemiu nagraliśmy tysiąc opowieści z łagrów. To unikatowe zbiory. Zrobiliśmy wielki indeks represjonowanych - dokumentację imienną ofiar represji sowieckich, wyciągając dane z archiwów postsowieckich, pracując z Memoriałem, wyciągając listy przewozowe z łagrów. Organizowaliśmy też 20 lat konkursów historycznych dla młodzieży, pracę badawczą. A to wszystko jest z tej kartki papieru, która stworzyliśmy w 4 stycznia 1982 roku.
Odkrywaliśmy nieprawdopodobne historie. Mieliśmy przy tym niesamowite przeżycia, dramatyczne historie To brzmi jak anegdota, ale to fakt - początkujący student osiemnastolatek nagrywał relacja ze starszą chorą panią. Gdy ona skończyła opowieść odetchnęła i po prostu umarła przy nim. On już więcej nie nagrywał, bo nie mógł tak silne to było dla niego przeżycie. Ona jakby czekała na tę okazję do opowieści. Takich nagrań zrobiliśmy wtedy mnóstwo. Pracowało dla nas ponad sto osób w warunkach konspiracji, w całej Polsce. Działaliśmy kompletnie bez pieniędzy, ze sprzętem z trudem pozyskiwanym bardzo prymitywnymi magnetofonami i kasetami. I tak były drogie, a zdobywanie go kosztowało dużo wysiłku. Potem ukrywaliśmy je we własnych domach, bo przecież nie mieliśmy gdzie. Kopiowaliśmy dokumenty i zdjęcia, które ci ludzi nam oddawali.
Postanowiliśmy wydawać pismo KARTA. Sama nazwa “karta” ma kilka konotacji. Po pierwsze, wiedzieliśmy że to będzie jedna dwustronnie zapisana kartka papieru, bo tyle byliśmy w stanie zrobić. Z naszych lektur z podziemnej biblioteki w kościele wiedzieliśmy o istnieniu Karty 77 - czeskiego ruchu opozycyjnego. To był dla nas swoisty punkt odniesienia - przecież Karta 77 też wykorzystywała samizdat czyli ręcznie przygotowywane wydruki. Stąd też zaczerpnęliśmy nie tylko ideę, ale również metodę działania. Było również nawiązanie do Charter of the United Nations, idei praw człowieka. Tyle idei w jednym kawałku papieru. Oczywiście wiedzieliśmy, że będziemy mieli pseudonimy, że musimy pisać krótkie teksty, ale bardzo treściwe; że każde słowo coś znaczy. Można śmiać się z patosu, ale mówiliśmy że każde słowo ma być jak nabój, ma zmieniać rzeczywistość. To było szalone poczucie odpowiedzialności za słowa, że muszą być lapidarne, trafne i mocne, trafiające w najczulszy punkt. Byliśmy młodymi ludźmi.
Było to we wrześniu 1980 roku. Wróciłam na dużą przerwę w szkole. Duża przerwa była niezwykle istotna - chodziło się wtedy na papierosa. Weszłam spóźniona do pokoju nauczycielskiego i zobaczyłam, że siedzi tam grupa osób, jest cicho, o czymś rozmawiają. Mówią do mnie: “Słuchaj, Alka! Zakładamy koło Solidarności, ale jest nas za mało. Czy będziesz z nami?” Powiedziałam: “No jasne, oczywiście!”. Odpowiedzieli: “Hurra! To jest nas 10, zakładamy koło!”. To nic patetycznego, wyglądało to na przypadek. Jako że byłam najmłodsza, byłam entuzjastką, osobą energiczną. W związku z tym oczywiste stało się, że jako najmłodsza byłam posłańcem, wysyłano mnie wszędzie, załatwiłam wszelkie formalności w dzielnicy czy w strukturach Solidarności, Natychmiast weszłam w rolę aktywisty, działacza i byłam osobą najlepiej zorientowaną, najwięcej wiedzącą. Wyszło tak, że zaczęłam organizować struktury nauczycielskie. Widać mam w sobie taki gen lidera, przywódcy.
Miałam potrzebę bycia wśród ludzi, przynależności, działania
Alicja Wancerz-Gluza urodziła się 26 czerwca 1965 roku w Warszawie, wychowywała się w rodzinie robotniczej. Po studiach polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczęła pracę nauczycielki. Od 1980 r. była związana ze środowiskiem teatru alternatywnego. W latach 1980-1981 aktywnie działała w Solidarności nauczycielskiej. Po 13 grudnia 1981 zaangażowała się w wydawanie biuletynu informacyjnego o sytuacji związanej z wprowadzeniem stanu wojennego. Następnie w styczniu 1982 uczestniczyła w założeniu czasopisma „Karta”. Zajmowała się pisaniem artykułów, redakcją, a także drukiem i kolportażem „Karty”. W pierwszym etapie działalności, tematyka czasopisma oscylowała wokół tematów bieżących. Gdy reakcja społeczna na demonstracje w sierpniu 1982 r. spowodowała rozczarowanie środowiska „Karty”, podjęto decyzję o zmianie formuły czasopisma. Od tego momentu „Karta” była wydawana z mniejszą intensywnością, a publikowane tam pogłębione artykuły odnosiły się do tematyki praw człowieka, oporu wobec dyktatur na świecie. W II. połowie lat 80. Alicja Wancerz-Gluza zainteresowała się silniej tematyką historyczną. Była współtwórczynią i organizatorką Społecznego Komitetu Archiwum Wschodniego, które zbierało relacje świadków dot. losu osób represjonowanych przez ZSRR w latach 40. XX wieku. Po 1989 r. „Karta” wyszła z podziemia, a Alicja Wancerz-Gluza stanem na 2022 r. nadal zajmuje się w Fundacji Ośrodka Karta działalnością edukacyjną, historyczną i społeczną.