The following text is not a historical study. It is a retelling of the witness’s life story based on the memories recorded in the interview. The story was processed by external collaborators of the Memory of Nations. In some cases, the short biography draws on documents made available by the Security Forces Archives, State District Archives, National Archives, or other institutions. These are used merely to complement the witness’s testimony. The referenced pages of such files are saved in the Documents section.
If you have objections or additions to the text, please contact the chief editor of the Memory of Nations. (michal.smid@ustrcr.cz)
Jedna dziesięciomilionowa zasług w obaleniu ustroju – to moja zasługa
pochodzi z małej wsi na Lubelszczyźnie,
był świadkiem Holocaustu i pacyfikacji polskich wsi w II wojnie światowej,
po II wojnie światowej pracował w fabrykach w zachodniej Polsce i służył w wojsku,
próbował angażować się w działalność legalnych związków zawodowych przed 1980 r.,
współorganizował strajki robotnicze Lubelskiego Lipca 1980,
organizował struktury Solidarności w zakładzie Predom-Eda od 1980 r.,
organizował nielegalne audycje Radia Solidarność, zagłuszając oficjalne media państwowe w miasteczku Poniatowa.
English below
Aleksander Sola urodził się 29 X 1932 w małej wsi Przytyki na Lubelszczyźnie. Wychował się w licznej chłopskiej rodzinie. Mieszkał w domu z ojcem Józefem, matką Heleną i szóstką rodzeństwa. Jego dzieciństwo i młodość przypadło na okres II wojny światowej. Do szkoły poszedł już za okupacji – wspomina ograniczone możliwości nauczanie na podstawie kontrolowanych przez Niemców podręczników „Ster”. Był świadkiem wydarzeń związanych z Holocaustem. Był naocznym świadkiem zamordowania trzech Żydówek przez niemiecki patrol. Wspomina m.in. zniszczenie synagogi w pobliskim miasteczku Chodel oraz przeniesienie żydowskich mieszkańców z tej miejscowości do getta w większym mieście Opole Lubelskie. Z ojcem Józefem, na żądanie Niemców, woził żywność do obozu pracy w Poniatowej znajdującym się 10 km od Przytyk. Przebywała tam ludność żydowską z okolicznych miejscowości, ale także z Warszawy, Protektoratu Czech i Moraw i Wiednia. Aleksander Sola handlował też żywnością z więźniami obozu.
Z ostatnich tygodni wojny wspomina, że musiał z rodziną uciekać przed niemieckimi pacyfikacjami wsi. W tych zdarzeniach z jego rodziny zginęła m.in. ciotka z wujem i męża siostry. Po wejściu wojska radzieckiego w ich domu stacjonowali żołnierze Armii Radzieckiej. Jako dzieci często bawili się zostawionymi po wojnie niewypałami i granatami, w związku z czym zdarzały się wypadki, w tym śmiertelne.
Sytuacja w szkole, do której uczęszczał Aleksander Sola, zmieniła się po wyparciu Niemców. Edukacja nabrała charakteru patriotycznego, uczniowie chodzili w ramach uroczystości szkolnych do kościoła, śpiewali też piosenki Armii Krajowej. Należał do polskiego polskie harcerstwa, które miało początkowo nachylenie patriotyczne. Dopiero po dwóch latach zmieniono charakter edukacji na komunistyczny, dokonano pionieryzacji harcerstwa (na kształt funkcjonujący w ZSRR), usuwano też przedwojennych nauczycieli. Po ukończeniu siedmiu klas szkoły podstawowej, wyjechał razem z rodzicami, gdzie w ramach reformy rolnej uzyskali grunty w powiecie hrubieszowskim – w miejscowości Modryń, z której wysiedlono Ukraińców. Tam pracował w gospodarstwie rolnym. W marcu 1950 wyjechał za pracą na Dolny Śląsk, gdzie mieszkało już jego starsze rodzeństwo. Podjął pracę w przemyśle i naukę w szkole zawodowej w miejscowości Świebodzice. Pięcio- a później ośmiogodzinna praca w fabryce okazała się znacznie lżejsza niż całodzienna robota we własnym gospodarstwie rolnym. W latach 1952 roku został powołany do Wojska Polskiego, gdzie spędził 1,5 roku - został oficerem służby łączności. Po powrocie z wojska, w 1956 roku wrócił do pracy jako ślusarz narzędziowy w zakładach WSK Świebodzice, później w latach 1957-1958 pracował w kopalni węgla kamiennego Bolesław Chrobry w Wałbrzychu. Wstąpił do komunistycznej organizacji Związek Młodzieży Polskiej, ale po odwilży 1956 roku i ujawnieniu informacji m.in. o prawdziwym przebiegu wydarzeń podczas demonstracji Poznańskiego Czerwca, zrezygnował z działalności w ZMP.
Jak wspomina, podczas pracy w kopalni wpadł w złe „chuligańskie” towarzystwo. Dopiero gdy poznał żonę Jadwigę Indyk, ustatkował się. W 1961 wrócił w rodzinne strony, gdy dowiedział się, że w miasteczku Poniatowa powstały zakłady produkcyjne Predom-Eda. W latach 60. urodziła mu się trójka dzieci.
Od lat 50. uważał się za osobę opozycyjnie nastawioną do systemu komunistycznego. Początkowo nie wchodził w struktury żadnych organizacji, ale w latach 70. stwierdził, że lepszą drogą będzie aktywne działanie – w związku z czym w 1979 r. stanął w wyborach do Rady Zakładowej Związków Zawodowych Metalowców i został jej członkiem. „Zaczęliśmy przejmować władze od starej kadry” – mówi. Zainicjowali obrady zakładowego „aktywu robotniczego” z udziałem przedstawicieli związków zawodowych i dyrekcji; wymusili transmisję tych spotkań przez fabryczny radiowęzeł. „Uprzykrzaliśmy życie partii” – mówi.
Jego brat mieszkał w Świdniku, gdzie istniał duży zakład produkcyjny WSK „PZL-Świdnik”. W lipcu 1980 roku dowiedział się od niego o wybuchu strajku we wspomnianej fabryce. Również pracownicy Predom-EDA postanowili wstrzymać pracę – a Sola był współorganizatorem tego strajku na narzędziowni – oddziale, gdzie pracowali najbardziej wykwalifikowani pracownicy. Postulaty protestujących były związane ze sprawami bytowymi – wzrostem cen artykułów mięsnych i niskimi pensjami. Dyrekcja zakładu poszła na ustępstwa i strajki ucichły, po czym zaczęły się represje i zwolnienia z pracy osób. Rezultatem był strajk całego zakładu – głównym żądaniem było przywrócenie zwolnionych osób z pracy. Kolejna interwencja Aleksandra Soli latem 1980 roku była związana z oszustwami w zakładowym bufecie i słabą jakością jedzenia, w tym mięsa. Po interwencji, Sola był poddany przesłuchaniom, grożono mu zwolnieniem. We wrześniu 1980 sprawa związana z bufetem została opisana przez dziennikarza Sztandaru Ludu w artykule pt. „Za krytykę na dywanik”.
Aleksander Sola wszedł w skład nowo stworzonego Zakładowego Komitetu Robotniczego. Ich celem było uporządkowanie postulatów robotnicze. W wyniku ich działań doszło do zwolnienia 7 dyrektorów i kierowników.
Robotnicy niezadowoleni z sytuacji w zakładzie Predom-EDA byli więc już zorganizowani, gdy doszło do wybuchu strajków na Wybrzeżu w sierpniu 1980 roku. Gdy, w wyniku tamtych wydarzeń, w Polsce powstał Niezależny Związek Zawodowy Solidarność, w Poniatowej stworzono Komitet Założycielski NZSS Solidarność. Sola został wiceprzewodniczącym (od 16 XII 1980) Komitetu Zakładowego Solidarności. Deklaracje wstąpienia do tworzonego przez nich związku zgłosiła większość załogi zakładu – 4800 z ponad 5000 pracowników. Solidarność w Predom-Eda otrzymała do dyspozycji 2-pokojowe pomieszczenie. Sola był odpowiedzialny za koordynację oddziałowych organizacji w zakładzie i pomoc mniejszym komisjom w terenie. Zaczęli nadawać codzienne audycje przez zakładowy radiowęzeł, dzięki temu negocjacje z dyrekcją były publiczne i Solidarność miała większe możliwości oddziaływania na robotników.
13 grudnia, po wprowadzeniu stanu wojennego, poniatowscy opozycjoniści zebrali Komisję Zakładową. Zdecydowali się zrezygnować z pomysłu strajku okupacyjnego zakładu, ze względu na to, że jego teren był położony w lesie i oddalony od dużych ośrodków miejskich, w związku z czym był trudny do upilnowania. Sola pojechał do Lublina, żeby zorientować się w sytuacji. Odwiedzili Zarząd Regionu Solidarności w Lublinie, jak się okazało był on poddany rewizji SB i zdewastowany. 14 grudnia, gdy skierowali się do miejsca pracy, napotkali zaplombowane drzwi do pomieszczeń wykorzystywanych przez Solidarność. Sola wrócił do pracy w szkole, którą zajmował się przed powstaniem struktur Solidarność. 16 grudnia aresztowała przez milicję, tak jak innych członków Komisji Zakładowej. Podczas przesłuchania w Urzędzie Miasta i Gminy Poniatowa odmówił podpisania zobowiązanie, że nie będzie prowadził działalności związkowej. Został przewieziony na Komendę Milicji do Opola Lubelskiego, grożono mu internowaniem. Po pewnym czasie został jednak wypuszczony do domu, jak dziś uważa, ze względu na interwencję naczelnika Urzędu Miasta i Gminy i szefa zakładu PREDOM-EDA. Sola zachował wolność, ale był poddawany represjom w pracy. Dyrektor fabryki najpierw odsunął go od pracy z młodzieżą i skierował do pracy na zakładzie. Tam rozprowadzał prasę podziemną i ulotki. SB nalegało na zwolnieniе Soli z pracy, natomiast dyrektor zakładu zaproponował mu rozwiązanie w postaci przyspieszonej emerytury, mimo niezaawansowanego wieku (50 lat) i braku problemów zdrowotnych. „I wtedy dopiero otworzyły mi się możliwości działania, bo nie bałem się już, że rodzina nie będzie miała co jeść”.
Od lutego 1982, Sola wszedł w kontakt z istniejącymi w Lublinie strukturami podziemnej Solidarności. Został przewodniczący Tymczasowego Komitetu Zakładowego oraz podziemnego Oddziału Solidarności Poniatowa–Opole Lubelskie.
W Poniatowej skupił wokół siebie osoby zainteresowane nielegalną działalnością. Organizowali m.in. akcje ulotkowania i plakatowania opozycyjnych materiałów. Angażował do tego również swoje nastoletnie dzieci. Wykonywali szablony ulotek m.in. o treści „żeby Polska w siłę rosła / Trzeba wodza a nie osła” czy „Partia kłamie”. Plakaty i ulotki drukowali nielegalnie w Zakładowym Domu Kultury, w którym działał jeden z współpracowników Soli. Uczestniczył w podziemnych zajęciach z historii, prawa, szkoleniach, jak zachować się na przesłuchaniach. SB wzywało go na przesłuchania co kilka tygodni.
Przed sylwestrem 1984 r. aresztowano go na 48 godzin. Udowodniono mu wówczas kolportaż nielegalnych plakatów. W obliczu tej sytuacji postanowił przyznać się, korzystając z prawa ujawnienia się i został zwolniony do domu.
W Lublinie, znajomy działacz ze Świdnika zaproponował mu współpracę w nadawaniu audycji Radia Solidarność. Sola przejął aparaturę radiową i przewiózł ją do Poniatowej. Technik z Lublina przeszkolił go, jego niepełnoletniego syna Tomasza i bratanka Mirosława Solę, którzy zostali operatorami radia. Nie chciał rozszerzać kręgu osób zaangażowanych w realizację audycji poza rodzinę z obawy na przeciek. Procedura powstawania audycji wyglądała następująco – działacze w Poniatowej pisali treści i przekazywali je do Lublina, gdzie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim dokonywano rejestracji audycji. Następnie przekazywano kasetę z nagraniem z powrotem do Poniatowej. Radiostację należało umieścić między nadajnikiem telewizyjnym a miastem. Nadawano audycję, zazwyczaj podczas wieczornego Dziennika Telewizyjnego. Wówczas obraz telewizyjny znikał i odbiorcy mogli wysłuchać audycji Radia Solidarność. Następnie niszczono kasetę z użyciem magnesu. W ten sposób nadano kilkanaście audycji w latach 1985-1987.
Pod koniec lat 80., z następującą odwilżą polityczną, opozycja mogła działać swobodniej, już półlegalnie. Spotkania działaczy Solidarności często odbywały się w mieszkaniu Aleksandra Soli w Poniatowej. W 1989, gdy zarejestrowano legalną Solidarność, Sola został przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego w rejonie Poniatowa-Opole Lubelskie. Zajmował się przygotowaniem kampanii Solidarności do wyborów kontraktowych 1989 r. Uczestniczyło w nich aktywnie kilkadziesiąt osób. Organizował także zebrania w terenie. Wybory w regionie uznali za udane. W 1990 r. wystartował w wyborach do Rady Miasta i Gminy Poniatowej. Komitet Obywatelski i Solidarność Rolników Indywidualnych uzyskały w poniatowskiej Radzie 22 na 24 miejsca. Sola został przewodniczącym Rady. „Nie bardzo miałem chęć, bo przecież byłem robolem i nie miałem żadnego doświadczenia w takiej pracy” – mówi. Nie zdecydował się na objęcie posady burmistrza miasta ze względu na brak kwalifikacji. W latach 1990-1994 jako radny prowadził działalność samorządową. Po odbytej kadencji wycofał się z życia publicznego i zamieszkał w rodzinnej wsi Przytyki. W latach 90. zakład Predom-Eda upadł na fali bankructw przedsiębiorstw państwowych. Na jego terenie prowadzona dziś jest ograniczona działalność firm prywatnych. W 2015 roku Sola został odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności, otrzymał status kombatanta Solidarności. „Jedna dziesięciomilionowa zasług w obaleniu ustroju – to moja zasługa” – podsumowuje swoje działania.
Bibliografia materiałów dodatkowych o życiu Aleksandra Soli:
- Wspomnienie ze strajku w lipcu 1980, Archiwum Programu Historia Mówiona Teatru NN,
- Biogram w Encyklopedii Solidarności
- Wspomnienia dla podcastu Pokolenie Solidarności, odc. 1, odc. 2, odc. 3, odc. 4, odc. 5
- Aleksander Sola, Twarze Solidarności, program TVP
- Wypowiedź dla Radia Lublin o strajkach w lipcu 1980 r.
- Występ na konferencji „Stąd ruszyła lawina”
- Wspólna droga do samorządności, wspomnienia o organizacji samorządów,
- Dane osoby z katalogu osób “rozpracowywanych” Służby Bezpieczeństwa, IPN:
English version
Aleksander Sola was born on 29 October 1932 in the small village of Przytyki in the Lublin region. He grew up in a large farmer family. He lived together with his father Józef, mother Helena and six siblings. His childhood and youth coincided with World War II. He started school under the occupation - he recalls the limited opportunities to learn from the German-controlled ‘Ster’ textbooks. He witnessed the Holocaust. He was an eyewitness to the murder of three Jewish women by a German patrol. Among other things, he recollects the destruction of the synagogue in the nearby town of Chodel and the relocation of local Jews to a ghetto in the larger town of Opole Lubelskie. With his father Józef, at the order from the Germans, he carried food to the labour camp in Poniatowa located 10 km from Przytyk. Jewish people from the surrounding area, but also from Warsaw, the Protectorate of Bohemia and Moravia and Vienna, were held there. Aleksander Sola also traded food with camp inmates.
He remembers his family fleeing from Germans pacifying villages in the last weeks of the war. His aunt and uncle, and his sister’s husband were killed in those events. After the arrival of the Soviet Army, Soviet soldiers were stationed in their house. As children, they often played with unexploded shells and grenades left over from the war. This practice resulted in accidents, including fatal ones.
The situation at the school attended by Alexander Sola changed after the Germans were forced out. Education took on a patriotic character, with pupils attending church during school ceremonies and singing Home Army songs. He belonged to the Polish scouting movement, which initially had a patriotic leanings. It was not until two years later that communists took over education, scouting was modelled on Soviet pioneers, and old teachers were removed. After completing seven years of primary school, his family moved to the village of Modryń in the Hrubieszów district. They received land taken away from expelled Ukrainians as part of the agricultural reform. There he worked on the farm. In March 1950, he joined his older siblings in Lower Silesia, where he found work. He took up a factory job and studied at a vocational school in Świebodzice. Working five, and later eight, hours in a factory proved much lighter than working all day on his own farm. In 1952, he was drafted to the military, where he spent 1.5 years and became a signal officer. After returning from the military, in 1956 he returned to work as a tool machinist at the WSK Świebodzice plant, then from 1957 to 1958 he worked at the Bolesław Chrobry coal mine in Wałbrzych. He joined the communist organisation Związek Młodzieży Polskiej [ZMP - Union of Polish Youth], but after the 1956 political changes and the disclosure of information about, the true course of events during the 1956 Poznań protests, he resigned from the ZMP.
As he recalls, he fell into bad ‘hooligan’ company while working in the mine. It was only when he met his wife Jadwiga Indyk that he settled down. In 1961, he returned to his hometown when he learned that a Predom-Eda manufacturing plant had been established in the town of Poniatowa. In the 1960s, he had three children.
Since the 1950s he had anti-communist attitude. Initially he did not get involved in any organisations, but in the 1970s he decided that taking action was better. Consequently, in 1979 he stood for election to the Works Council of the Metalworkers’ Trade Union and became a member. “We started to take over the authority from the old ones,” he says. They organised a discussion with the factory’s workers, trade union and management. They forced these meetings to be broadcast through the factory radio station. “We were making life miserable for the party,” he says.
His brother lived in Świdnik, where a large production plant of WSK “PZL-Świdnik” was located. In July 1980 he told Sola that a strike had broken out at the factory. Predom-EDA workers also decided to stop work. Sola was a co-organiser of this strike at the tool shop - the branch where the most skilled workers were employed. The protesters’ demands concerned livelihood issues - rising meat product prices and low wages. The plant management made concessions and the strikes quietened down, after which repression and dismissals begun. A plant-wide strike ensued with the reinstatement of the dismissed people as the main demand. Another intervention by Alexander Sola in the summer of 1980 was related to fraud in the company’s canteen and the poor quality of food, including meat. After the intervention, Sola was interrogated and threatened with dismissal. In September 1980, the canteen issue was described by a journalist from Sztandar Ludu in an article entitled “Bullied for criticism”.
Aleksander Sola became a member of the newly created Works Committee. Their aim was to organise workers’ demands. Their actions resulted in the dismissal of 7 directors and managers.
Workers dissatisfied with the situation at the Predom-EDA plant were thus already organised when strikes broke out on the Coast in August 1980. When, as a result of those events, the Independent “Solidarity” Trade Union was created in Poland, the a Solidarity Founding Committee was created in Poniatowa. Sola became vice-chairman (from 16 December 1980) of the Solidarity Works Committee. The majority of the plant’s workforce - 4,800 out of more than 5,000 employees - declared to join the new union. Solidarity at Predom-Eda was given 2 rooms to use. Sola was responsible for coordinating divisional organisations in the plant and assisting smaller committees in the field. They started daily broadcasts through the factory radio station, which made the negotiations with the management public, and Solidarity had more opportunities to influence the workers.
On 13 December, following the imposition of the martial law, the oppositionists of Poniatowa held a Works Committee meeting. They decided to abandon the idea of a stay-in strike, because the factory was located in a forest far from large urban centres, which made it difficult to defend. Sola went to Lublin to get an idea of the situation. They visited the Solidarity Regional Board in Lublin, which, as it turned out, had been searched and vandalised by the Security Service. On 14 December, as they entered the workplace, they found Solidarity rooms to be sealed. Sola returned to his work at school, which he had been doing before the creation of Solidarity. On 16 December she was arrested by the police, as were other members of the Works Committee. During a hearing at the Poniatowa Town and Municipality Office, he refused to sign an declaration stating that he would not get involved in trade union activities. He was taken to the Police Headquarters in Opole Lubelskie and threatened with internment. After some time, however, he was released home, as he believes today, due to the intervention of the head of the Municipal Office and the head of the PREDOM-EDA plant. Sola remained free, but was subjected to repression at work. The factory director first removed him from teaching, and put him to work on the factory floor. There, Sola distributed underground press and leaflets. While the Security Service insisted on Sola’s dismissal, the plant’s director offered him an early retirement, even though he was not very old and had no health issues. “And it was only then that the possibilities opened up for me, because I was no longer afraid that my family would starve.”
In February 1982, Sola established contact with the existing underground Solidarity structures in Lublin. He became chairman of the Provisional Works Committee and the underground Solidarity Branch Poniatowa-Opole Lubelskie.
In Poniatowa, people interested in illegal activities gathered around him. Among other things, they organised opposition leaflet and poster campaigns. Sola also involved his teenage children in this activity. They made stencils for leaflets with messages such as “In order for Poland to grow strong / We need a leader and not a dong” or “The party lies”. They printed posters and leaflets illegally at the Factory Community Centre, where one of Sola’s colleagues was employed. He participated in underground courses in history, law, and interrogation behaviour training. Every few weeks he was summoned by the Security Service for questioning.
In 1984 before New Year’s Eve, he was arrested for 48 hours. He was then proven to have distributed illegal posters. Faced with this situation, he decided to confess by exercising his right to self-disclosure and was released home.
When in Lublin, an activist acquaintance from Świdnik invited him to work on Radio Solidarność [Solidarity Radio] broadcasts. Sola took over the radio equipment and took it to Poniatowa. A technician from Lublin trained him, his underage son Tomasz and nephew Miroslaw Sola as radio operators. He did not want anybody from outside of the family to involved in the broadcast fear of being caught. The programme content procedure was as follows - activists in Poniatowa wrote the content and forwarded it to Lublin, where broadcasts were recorded at the Catholic University of Lublin. The cassette with the recording was then transferred back to Poniatowa. The radio station had to be placed between the TV transmitter and the city. Usually, the programme was broadcast during the Evening News. The TV image would disappear and viewers could listen to the Radio Solidarity broadcast. The cassette was then destroyed using a magnet. Over a dozen broadcasts were made in this way between 1985 and 1987.
At the end of the 1980s, in the atmosphere of political changes, the opposition was able to act more freely, in a semi-legal fashion. Meetings of Solidarity activists were often held in Aleksander Sola’s flat in Poniatowa. In 1989, when Solidarity was legally registered, Sola became chairman of the Civic Committee in the Poniatowa-Opole Lubelskie area. He was involved in the preparation of the Solidarity campaign for the 1989 contract elections. Several dozen people were actively involved in the work. He also organised field meetings. They considered the elections in the region to be successful. In 1990, he stood for election to the Poniatowa City and Municipal Council. The Civic Committee and Solidarność Rolników Indywidualnych [Solidarity of Individual Farmers] won 22 out of 24 seats on the Poniatow Council. Sola became president of the Council. “I didn’t really want to do it, after all, I was a labourer and had no experience of such work,” - he says. He chose not to become the mayor of the city due to his lack of qualifications. From 1990 to 1994, he was an active local government member. After his term in office, he withdrew from public life and settled in his home village of Przytyki. In the 1990s, the Predom-Eda plant went bankrupt as many other state-owned enterprises. Today, the factory premises are used to a limited extent by private companies. In 2015, Sola was awarded the Freedom and Solidarity Cross and a status of Solidarity veteran. “One ten-millionth of the credit for overthrowing the regime is mine”– he summarises his achievements.
© Všechna práva vycházejí z práv projektu: Memory of our Nations - Never forget our totalitarian heritage
Witness story in project Memory of our Nations - Never forget our totalitarian heritage (Maciej Piotrowski)